Witam,
Tak jak w temacie.. mam problem z Karmoną Drobnolistną, jest to moje drugie podejście do tej roślinki i obawiam się że drugie okaże się niepowodzeniem.. Końcem ubiegłego roku zakupiłem ładną karmonkę, niestety po 3 tygodniach od zakupu musiałem wyjechać na delegację i zostawiłem karmonę pod opieką domowników. Nagle zaczęła gubić liście i po dwóch dniach straciła wszystkie. Troszkę czasu do dziś minęło a zmian nie widać.. Próbowałem już chyba wszystkiego; podlewania przez zanurzenie, nie ma żadnych powiewów chłodniejszego powietrza, jest zraszana, nie stoi bezpośrednio nad kaloryferem, dołożyłem tackę z keramzytem, którą regularnie podlewam, jest pomiędzy innymi drzewkami aby troszkę tej wilgoci było i doświetlam żarówką UV.. liści nowych do dziś nie widać. Staram się podlewać aby nie doszło do przesuszenia roślinki oraz żeby woda nie "stała". Jeśli ktoś ma jakiś pomysł to byłbym wdzięczny jeśli nie jest za późno, zajrzałem pod korę i jest jeszcze zielona więc chyba da się coś zrobić a może po prostu poczekać na przyjście wiosny?
Twoja historia potwierdza opinię, że karmony są stosunkowo trudnymi drzewkami do utrzymania, zwłaszcza dla początkujących. jako że nikt się do tej pory nie odezwał, pozwolę sobie na opinię całkowitego amatora: uczysz drzewko pływać... na oko jest w nędznej, produkcyjnej ziemi, z której należałoby ją wyjąć. problem w tym, że karmony bardzo źle reagują na przesadzanie, mają delikatne korzenie. ale to inna kwestia. z mojego skromnego doświadczenia wynika, że ta ziemia - o konsystencji raczej błotnistej - mocno trzyma wodę, głównie w środku bryły korzeniowej. ciągłe podlewanie i zraszanie przez kilka miesięcy drzewka, które nie ma liści, a więc nie zużywa normalnie wody z podłoża, prawdopodobnie dawno doprowadziło do przegnicia korzeni. opcja jaką widzę na dziś to raczej pozwolić jej przeschnąć, niż dalej moczyć i jeśli faktycznie zielone pod korą oznacza, że drzewko żyje, to może uzna warunki za "zakończenie pory deszczowej" i puści jakieś liście*. bo tak poza tym, patrząc jak wygląda na drugim zdjęciu, uznałbym ją za dawno martwą
patrzyłem właśnie na ilovebonsai na opis, wg. niego karmona nie zimuje, ale ma okres spowolnienia, więc kwestia naturalnego, jesiennego zrzucenia liści odpada. poza tym nie stałoby się to w 2 dni...
opcja druga to przesadzenie w samo sphagnum, taką metodę na poprawę kondycji korzeni (AFAIR wprawdzie po przesuszeniu) polecał w którymś z filmików Peter Chan
* - gdzieś bodajże na grupie dla początujących na fb była taka historia, że odstawiona na bok jako martwa karmona (chyba?) puściła zielone po jakimś czasie, paru tygodniach. ale szczegółów już nie pamiętam
BTW świecenie UV nie wiem czemu ma służyć, i skąd wziąłeś ten pomysł, ale ten zakres fali światła jest poniżej użytecznego dla roślin. za to roleta ze zdjęcia na oko blokuje ze 30-40% użytecznego światła słonecznego...
03-21-2022, 08:56 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-21-2022, 09:01 PM przez Shohin.)
Ja jako amator również się wypowiem, i powiem tylko tyle, że darowałem sobie drzewka typu karmona drobnolistna czy wiąz, jako drzewka indoor tylko z jednego powodu, mianowicie nie mogę im zapewnić wystarczająco dobrych warunków wraz z zimowaniem, aby to się nie skończyło zejściem drzewka.
Inna sprawa to prawidłowa pielęgnacja, podlewanie, odpowiednia gleba, nasłonecznienie, wszystko się sprowadza do dobrej kondycji takich gatunków, pomiń jeden z wymienionych a masz co rzucić do pieca.
Ja od siebie na początek mogę polecić fikusa benjamina var natasha, są sprzedawane (w marketach, ostatnio nawet w lidlu widziałem) w doniczkach po kilka sztuk, wytrzymują kilka dni przesuszenia, w miarę szybki przyrost, na pierwsze szlify bardzo godne polecenia.
A co do Twojej karmony a raczej tego co z niej zostało, to szukałbym sobie nowego obiektu do ćwiczeń.
03-22-2022, 12:32 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-22-2022, 12:37 AM przez Kobi_wanKenobi.)
(03-21-2022, 04:46 PM)jeszua napisał(a): bry,
Twoja historia potwierdza opinię, że karmony są stosunkowo trudnymi drzewkami do utrzymania, zwłaszcza dla początkujących. jako że nikt się do tej pory nie odezwał, pozwolę sobie na opinię całkowitego amatora: uczysz drzewko pływać... na oko jest w nędznej, produkcyjnej ziemi, z której należałoby ją wyjąć. problem w tym, że karmony bardzo źle reagują na przesadzanie, mają delikatne korzenie. ale to inna kwestia. z mojego skromnego doświadczenia wynika, że ta ziemia - o konsystencji raczej błotnistej - mocno trzyma wodę, głównie w środku bryły korzeniowej. ciągłe podlewanie i zraszanie przez kilka miesięcy drzewka, które nie ma liści, a więc nie zużywa normalnie wody z podłoża, prawdopodobnie dawno doprowadziło do przegnicia korzeni. opcja jaką widzę na dziś to raczej pozwolić jej przeschnąć, niż dalej moczyć i jeśli faktycznie zielone pod korą oznacza, że drzewko żyje, to może uzna warunki za "zakończenie pory deszczowej" i puści jakieś liście*. bo tak poza tym, patrząc jak wygląda na drugim zdjęciu, uznałbym ją za dawno martwą
patrzyłem właśnie na ilovebonsai na opis, wg. niego karmona nie zimuje, ale ma okres spowolnienia, więc kwestia naturalnego, jesiennego zrzucenia liści odpada. poza tym nie stałoby się to w 2 dni...
opcja druga to przesadzenie w samo sphagnum, taką metodę na poprawę kondycji korzeni (AFAIR wprawdzie po przesuszeniu) polecał w którymś z filmików Peter Chan
* - gdzieś bodajże na grupie dla początujących na fb była taka historia, że odstawiona na bok jako martwa karmona (chyba?) puściła zielone po jakimś czasie, paru tygodniach. ale szczegółów już nie pamiętam
BTW świecenie UV nie wiem czemu ma służyć, i skąd wziąłeś ten pomysł, ale ten zakres fali światła jest poniżej użytecznego dla roślin. za to roleta ze zdjęcia na oko blokuje ze 30-40% użytecznego światła słonecznego...
jsz
Dziękuje za opinię, ograniczę w takim razie podlewanie i zobaczę jaki będzie tego efekt. Roleta oczywiście na cały dzień jest odsłaniana a tutaj tak tylko „na potrzeby zdjęcia” została przysłonięta
(03-21-2022, 08:56 PM)Shohin napisał(a): Ja jako amator również się wypowiem, i powiem tylko tyle, że darowałem sobie drzewka typu karmona drobnolistna czy wiąz, jako drzewka indoor tylko z jednego powodu, mianowicie nie mogę im zapewnić wystarczająco dobrych warunków wraz z zimowaniem, aby to się nie skończyło zejściem drzewka.
Inna sprawa to prawidłowa pielęgnacja, podlewanie, odpowiednia gleba, nasłonecznienie, wszystko się sprowadza do dobrej kondycji takich gatunków, pomiń jeden z wymienionych a masz co rzucić do pieca.
Ja od siebie na początek mogę polecić fikusa benjamina var natasha, są sprzedawane (w marketach, ostatnio nawet w lidlu widziałem) w doniczkach po kilka sztuk, wytrzymują kilka dni przesuszenia, w miarę szybki przyrost, na pierwsze szlify bardzo godne polecenia.
A co do Twojej karmony a raczej tego co z niej zostało, to szukałbym sobie nowego obiektu do ćwiczeń.
Również dziękuje za opinie. Co do drzewek to posiadam już od kilku lat fikusy, wiązy czy klony, te które potrzebują zimowania- są zimowane natomiast reszta jest przechowywana w temperaturze pokojowej. Z niczym nie ma problemów tylko jakoś mam pecha co do tej karmony i chyba po tej próbie po prostu sobie odpuszczę ten gatunek..
Miałem podobnie. Zakupiłem na jesieni w Leroy Merlin i stała w fatalnym podłożu produkcyjnym. Miesiąc temu zostały na niej może 2 zwiędłe liście. Przesadziłem nieinwazyjnie w czeską mieszankę podłoża ("Bonsaje"). Po miesiącu odpowiedniego podlewania i doświetlania lampą do roślin połowa drzewka już jest zielona.
Jeżeli chodzi o doświetlenie to z góry (ok 40-50 cm) coś takiego https://allegro.pl/oferta/zarowka-do-wzr...4f69ac7020 ale ona akurat oświetla inne rośliny i do karmony za dużo światła z niej nie dochodziło, więc pewnie największy wpływ miała taka sama żarówka tylko, że o mocy 30W zastosowana z boku (odległość ok 10 cm).
moja Carmona została zakupiona w Leroy Merlin jesienią zeszłego roku
była posadzona w naparstku z gigantyczną plątaniną korzeni, substrat był kiepskiej jakości - taki trochę torf z ziemią z kretowiska...
do wiosny drzewo było ustawione na parapecie tuż nad kaloryferem (okno od strony wschodniej), po dwóch tygodniach przyciąłem gorsze gałęzie i tak zostawiłem do wiosny
na przełomie marca/kwietnia usunąłem cały grunt z korzeni (resztki wypłukałem), przyciąłem najgrubsze i najdłuższe korzenie, wstawiłem następnie do donicy glinianej z odpowiednim substratem. Proces połączyłem z drutowaniem i lekkim przycinaniem.
Na dzień dzisiejszy drzewko ma się świetnie, jest ustawione tam gdzie stało, z tym że doniczkę ustawiłem na małym podeście (z zestawu lego bonsai xd) i całość w głębokiej tacy.
Nadmiar wody po podlewaniu wpada do tacy i podczas dnia odparowuje nawilżając liście
Na twoim zdjęciu widać że substrat działa jak gąbka i w żaden sposób nie napowietrza bryły korzeniowej - u mnie było to samo ale do czasu wymiany substratu podlewałem drzewko przez zanurzanie donicy w kąpieli, nadmiar schodził w ciągu dnia. U ciebie prawdopodobnie korzenie gniją, wyjmij roślinę z donicy i zobacz jak to wygląda, powąchaj korzenie czy nie pachną zgnilizną. Moja po wyjęciu pachnie trochę jak korzenie oliwki albo ziemniaki zimujące w piwnicy.