• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Communis III ( j. pospolity III)
#1
Witam wszystkich. Chciałbym przedstawić następnego jałowca z mojej skromnej kolekcji:
[Obrazek: 54_PC140024_2.jpg]
Tak wyglądał zimą przed przesadzeniem no i formowaniem. Pierwze formowanie ta roślina ma juz za sobą a było to cztery lata temu.
[Obrazek: 54_PC140049_1.jpg]
Doniczka dobrana teraz można przesadzać...
[Obrazek: 54_pc150005_1.jpg]
...doniczka przygotowana...
[Obrazek: 54_PC150007_2.jpg]
...troche dziwna ta bryła korzeniowa, ale odbudowała sie na jedynym korzeniu który przezył po wykopaniu...
[Obrazek: 54_PC150002_1.jpg]
[Obrazek: 54_pc150003_1.jpg]
...teraz konserwacja "podwozia" części marwych, które będą w podłożu...
[Obrazek: 54_PC150008_1.jpg]
...pozycjonowanie rośliny...
[Obrazek: 54_PC150009_1.jpg]
...teraz trzeba porządnie przywiazac drutem...
[Obrazek: 54_PC150026_1.jpg]
... efekt po przesadzeniu...
[Obrazek: 54_P1020437_1.jpg]
...to kilka mięsiecy póżniej po formowaniu...
Drzewko to miało juz swój debiut na litwie podczas tegorocznej wystawy, zdjecie zamieścił juz Bolas w swojej relacji.
pozdrawiam RB
  Odpowiedz
#2
zajefany Big Grin Fajne martwe drewno szczególnie na dolnej części pnia.
  Odpowiedz
#3
mi równiez podoba się Robercie Twoje drzewko - gratuluje Smile
<!-- m --><a class="postlink" href="http://przemekradomyski.blog.onet.pl/">http://przemekradomyski.blog.onet.pl/</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#4
Widziałem na żywo pracę Roberta przy drutowaniu i układaniu tej rośliny , istny majstersztyk , zresztą jak wszystkie jego rośliny , gratulacje Robercie Big Grin Ty jako chyba jedyny udowadniasz że tzw. "wypasy" to nie muszą być wcale ogromne i tłuste drzewa :wink: Big Grin
  Odpowiedz
#5
Wg ostatniej definicji Roberta ("Robie rosliny ktore sam bede umial unieść") efekty sa porazajace. Z tego co pamietam na wystawie na litwie nawet Mistrz Urishibata nie mial wiele do dodania do tej rosliny Smile A ci co widzieli wiedza ze Robson ma takich maluskich jeszcze kilka wiec czekamy z niecierpliwoscia na dalsze numery jałowcow.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#6
Martwe części powstały przez piaskowanie ścierniwem kwarcowym, oto kilka szczegułów :
[Obrazek: 54_P1020443_1.jpg]
[Obrazek: 54_P1020444_1.jpg]
[Obrazek: 54_P1020449_1.jpg]
[Obrazek: 54_P1020451_1.jpg]
[Obrazek: 54_P1020452_1.jpg]
Co do tego noszenia, to Bolas zapomniał dodać: W JEDNEJ RĘCE!
pozdrawiam RB
  Odpowiedz
#7
Patrząc na te odpowiedzi to muszę podkreślić że, RĘKA RĘCE NIE RÓWNA więc nadal pozostaje pytanie co dla kogo jest wielkie. Taki np SERGE CLEMENCE takiego jesiona DRUIDA też nosi w jednej ręce..... Tongue
  Odpowiedz
#8
Piekne male drzewo, wielkiego mistrza.
Grzesiek Wołek
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wog-bonsai.blogspot.com/">http://wog-bonsai.blogspot.com/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/wog.foto">https://www.facebook.com/wog.foto</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#9
Witam
Jestem pełen podziwu dla Pana i Pańskich drzewek nie tylko tego, wszystkie jałowce które Pan zaprezentował na tym forum wywarły pioronujące wrażenie.
Pozdrawiam i oby tak dalej!
Szymon
  Odpowiedz
#10
Cześć Robert,
czy mogę mieć techniczne pytanie. W jaki sposób zabezpieczałeś części żywe rośliny podczas piaskowania?
Efekt super.
pozdrowienia z W-wy
Piotr Świecki
  Odpowiedz
#11
pewnie silikonem dentystycznym
Grzesiek Wołek
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wog-bonsai.blogspot.com/">http://wog-bonsai.blogspot.com/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/wog.foto">https://www.facebook.com/wog.foto</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#12
Kiedyś to było pokazane na IBC, ale nie mogę tego nigdzie znaleźć. :? :wink:
  Odpowiedz
#13
W tym jałowcu linia życia jest prawie prosta, więc nie było problemu z zaklejaniem jej gubą plastikową taśmą izolacyjną a części taśmy, które wystawały poza linię życia przyciołem nożykiem introligatorskim. Na części zielone nałożyłem worek z grubej foli. Piaskowałem pistoletem ręcznym (taki ze zbiorniczkiem, podobny do pistoletu malarskiego) z dyszą 1,5 mm przepracowanym piaskiem kwarcowym prawie jak mąka. Co do samego scierniwa to piasek kwarcowy jest bardzo ostry to drobniutkie kryształki czystego kwarcu jakby drobinki szkła. Cały proces nie trwał dłużej niz minutę a ciśnienie robocze powietrza to minimum 10 bar. Piskowałem 3 lata temu, rok po pierwszym formowaniu, po zdjeciu drutów, w okresie najsilniejszego wzrostu.
pozdrawiam RB
  Odpowiedz
#14
Przyszła pora na ściągnięcie drutów, jałowiec od końca lipca rósł nie przycinany:
[Obrazek: 54_P1020660_2.jpg]
[Obrazek: 54_ble_1.jpg]
[Obrazek: 54_P1020668_2.jpg]
pozdrawiam RB
  Odpowiedz
#15
Witam! Po półtoramiesięcznym pobycie za granicą i nieobecności na forum chciałbym napisać kilka słów o moim postrzeganiu i tworzeniu bonsai. Teraz właśnie mija 18 lat zajmowania się tą piękną sztuką. Moja pasja dożyła pełnoletności! A więc do rzeczy. Posłużę się tu przykładem tego jałowca bo jak większość wie to jest mój ulubiony gatunek iglaków.
Formując yamadori takie jak ten jałowiec nie wiele możemy zmienić, praca polega tylko na dopasowaniu części zielonej do charakteru pnia. Trzeba sobie wyobrazić co mogło się stać w naturze aby roślina tak wyglądała, jakie czynniki to spowodowały. Moja wizja jest taka: Rosło sobie piękne wielkie stare drzewo, o pięknej regularnej koronie i nagle nadeszła burza. Piorun uderza w drzewo, pali jedną część pnia od wierzchołka aż po korzenie, niszczy część korony. Po pewnym czasie przychodzi silny wiatr i chyli drzewo, ponieważ spalone piorunem korzenie są martwe i nie mogą już utrzymać rośliny w ziemi. Kąt pochylenia drzewa powoduje, że martwe korzenie sterczą ponad jej powierzchnią. Drzewo nie przewraca się bo jedna część jego wciąż żyje. Nastają spokojne lata bez gwałtownych burz, drzewo wraca do dawnej świetności. Odbudowuje regularną koronę ale w kształcie pozwalającym zrównoważyć kąt pochylenia. Jedna część pnia żyje i znowu przyrasta, to moja lina życia, ale niestety pozostała blizna od wierzchołka aż po korzenie, z pod których z biegiem lat ziemia została wypłukana, wywiana itp. Martwa część próchnieje i pozostają tylko najtwardsze części drewna, to moje shari. Bonsai jest sztuką, w której trzeba umiejętnie połączyć wizje twórcy, odzwierciedlenie natury, dopasowanie stylu do danego gatunku rośliny, no i wiedza ogrodnicza aby roślina żyła. Właśnie takie rzeczy, które przykuwają uwagę są bardzo ważne powodują iż nie przejdę obok rośliny obojętnie, tylko zacznę się zastanawiać. Dlaczego...?!
Ten jałowiec to dramat i niepokój, ale są style bonsai, takie jak chokidachi czy chokkan (bez żadnych jin, shari itd.), zrobione według określonych kanonów w perfekcyjny sposób, one są pełne spokoju i majestatu. Oglądając takie bonsai będę myślał o przemijaniu czasu, o wieku tych roślin, w skrócie mówiąc: „...Nie było nas, był las. Nie będzie nas, będzie las...”. To tyle o mojej filozofii tworzenia bonsai.
Jest wiele czynników które powodują , że yamadori się przyjmie. podstawowy podział to rośliny iglaste i liściaste. W iglastych na gatunki: jałowce, sosny, świerki, cisy. W tych iglakach bardzo ważne jest aby pozastawiać silne gałęzie „przewodniki”, które będą napędzały roślinę. Ilość tych gałęzi w stosunku do ilości korzeni nie można określić żadną liczbą. To kwestia doświadczenia, rodzaju gleby, na której rośnie yamadori oraz stanowiska.
Następna sprawa to termin wykopania, ja przez tych kilkanaście lat doświadczeń i radach wielu doświadczonych szkółkarzy, którzy zajmują się produkcją roślin iglastych, doszedłem do wniosku, że dla jałowców najlepszym terminem jest późna wiosna. Jak się zachowują po wykopaniu? Różnie jedne w pierwszym roku rosną już jak szalone, inne dopiero w następnym roku odżywały. Ten w momencie wykopania był co najmniej trzy razy wyższy. Rósł 3 lata w plastikowym kuble, po tym czasie najniższe gałązki się wzmocniły na tyle aby wyżywić całą roślinę, zredukowałem jego wysokość. Po przycięciu przesadziłem go do donicy, która jest na pierwszym zdjęciu. Następnego roku w niej przeszedł pierwsze formowanie.
Podłoże powinno być jak najbardziej przepuszczalne. do tworzenia nowych korzeni potrzebne jest powietrze i stała wilgotność.
Jaki czas powinno rosnąć w pojemniku roboczym ...hmm...powiem tak czym dłużej tym lepiej. Niekiedy rośliny już po roku nadają się do formowania, ja mam yamadori które tak rosną od 6 lub 7 lat i czekają aż będę miał jakiś plan, wizję. To też kwestia wyczucia.
Na temat yamadori jest tyle teorii ile osób je wykopuję. Trzeba podpatrywać doświadczonych, ale najważniejsze jest własne doświadczenie. Na ten temat można by napisać doktorat, ale czy druga osoba czytając go nauczy się tego w praktyce? To tak jakby się uczyć obsługi tokarki czy koparki tylko w teorii i nigdy nie pracować na tych maszynach. Bez praktyki ani rusz.
Zacznę od podstaw postępowania z jałowcami communis i rigda. Są to rośliny, które mimo tego, że w naturze rosną czasami w bardzo ekstremalnych warunkach, to jako bonsai są bardzo delikatne i chimeryczne. Nie można na nich przeprowadzić wielu ekstremalnych zabiegów, które zniosą jałowce chińskie czy sosny.
Teraz konkrety związane tylko z przycinaniem i drutowaniem: Przed ruszeniem wegetacji robi się cięcie prześwietlające, ponieważ światło jest głównym czynnikiem pobudzającym śpiące pąki (to trzeba robić jak się chce aby roślina się dobrze zagęszczała). W tym czasie można przeprowadzić delikatne formowanie korekcyjne, tylko układanie chmurek na swoich miejscach, czyli roślina musi mieć już za sobą formowanie podstawowe nadające jej jakiś kształt. Można też roślinę przesadzić, ale trzeba mieć odpowiednio ukształtowaną bryłę korzeniową. Musimy to wiedzieć bez wyciągania rośliny z pojemnika. Trzeba „czuć” roślinę, to przychodzi z doświadczeniem i dlatego nie polecam takich eksperymentów początkującym.
Najlepszym terminem na formowani podstawowe, czyli takie w którym ekstremalnie zmieniamy kształt rośliny (nasze yamadori, roślina ze szkółki zmienia się w prebonsai) jest koniec maja początek czerwca, najdalej do połowy czerwca czyli końcówka wiosny. Jest to okres najsilniejszego wzrostu communisów. Robi się to tak: drutujemy całą roślinę aż po najmniejsze zdrewniałe gałązki, potem pozycjonujemy konary w odpowiednich miejscach, układamy chmurki i w tym samym momencie przycinamy świeże przyrosty nadając im kształt. Ważne jest aby zbyt mocno nie skręcać gałęzi wzdłuż jej osi ponieważ może to spowodować oderwanie kory od drewna (po prostu okorujemy gałąź) i jej obumarcie.
Ta „recepta” to nie tylko wynik wielu lat doświadczeń, ale też wielu konsultacji z M. Komstą jak i w ubiegłym roku z jego nauczycielem Nabouchi Urushibata podczas wystawy na Litwie, gdzie miałem zaszczyt osobiście go poznać.
Mija czerwiec a jałowce rosną dalej. Jeżeli chcemy aby gałęzie mocno przyrastały na grubość nie przycinamy jej w ogóle aż do przyszłej wiosny, ale trzeba zwracać uwagę czy drut się nie wrasta. Gdy zagęszczamy jałowca nowe przyrosty przycinamy tak aby utrzymać kształt rośliny, całkowicie należy usuwać przyrosty wyrastające od spodu gałązek. Cięcie należy zakończyć po połowie sierpnia. Wtedy warto w młodych roślinach, o nie w pełni ukształtowanych chmurkach, usunąć starsze igły rosnące w dół. Na jałowcach z dobrze uformowanymi chmurkami należy usunąć igły dwuletnie i starsze. Jest to zabieg bardzo żmudny i czasochłonny ale bardzo potrzebny. Doświetlamy wnętrze korony co powoduje pobudzanie i tworzenie pąków śpiących.
Co jest najważniejsze aby bonsai dobrze i szybko rosło? "...Wszystko! N. Urushibata powiedział tak: 1. Woda, 2. Ziemia, 3. Powietrze, 4. Światło. Po chwili jednak wyjaśnił: 1. rośliny muszą mieć cały czas wodę, 2 muszą rosnąć w odpowiednim podłożu dobrze nawożonym, a dobre podłoże to odpowiednia ilość wody składników pokarmowych i powietrza. 3. Musi być przewiew w koronie i korzeniach nie może tam panować zaduch. 4. Rośliny muszą mieć jak najwięcej światła nawet wewnątrz korony co wiąże się także z przewiewem. Te wszystkie punkty są jednakowo ważne nic nie jest ważniejsze, spełnimy te wszystkie warunki odniesiemy sukces..."
Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim za życzenia urodzinowe.
pozdrawiam RB
  Odpowiedz
#16
AZ chce się czytać, dzięki Panie Robercie "troche" dobrej lektury i podzielenie się autopsyjnymi uwagami . Z mojej strony życzę 100 lat i jeden dzień dłużej w tym stylu. No i ....czekamy na cią dalszy ...........
  Odpowiedz
#17
Wspaniała lekcja bonsai.
Artur
  Odpowiedz
#18
Robercie mam pytanie jakim środkiem konserwujesz (zabezpieczasz) "podwozie" w martwym drewnie by nie gniło w podłożu.Pozdrawiam
Adam Kisieliński
tel.506-237-804
  Odpowiedz
#19
Tym samym co resztę.
pozdrawiam RB
  Odpowiedz
#20
Czyli ma się rozumieć preparatem do jin-ów.Tak też myślałem jednak pomyślałem że może masz jakiś złoty środek.dzięki
Adam Kisieliński
tel.506-237-804
  Odpowiedz
#21
Minął prawie rok od ostatniego cięcia i ściągnięcia drutów. Jałowiec rośnie jak szalony i zaczął przypominać wierzbę płaczącą, a że termin idealny więc postanowiłem go uformować :
Prawa strona:
[Obrazek: 54_2_2.jpg]
Tył:
[Obrazek: 54_3_2.jpg]
Lewa strona:
[Obrazek: 54_4_1.jpg]
Front:
[Obrazek: 54_5_2.jpg]
Początkowo chciałem tylko go przyciąć ale kilka gałązek nie było na swoim miejscu po zeszłorocznym drutowaniu, więc postanowiłem go wydrutować jeszcze raz całego. Zanim to zrobiłem musiałem zrobić to czego nie zrobiłem późnym latem tamtego roku, czyli usunąć wszystkie starsze niż jednoroczne igły ze wszystkich zdrewniałych gałązek.
Gałązka przed wyskubaniem igiełek:
[Obrazek: 54_6_2.jpg]
Robi się to pęsetą, każdą igiełkę wyrywa się z osobna w kierunku jej wyrastania. Zabieg ten zajął mi 6 godzin.
Gałązka po usunięciu starych igieł:
[Obrazek: 54_7_2.jpg]
W tym samym czasie wycinałem wszystkie gałązki gdzie było ich trzy, pozostawiając dwie. Wycinałem tą, która rosła w dół.
Przed wycięciem:
[Obrazek: 54_8_1.jpg]
Po wycięciu:
[Obrazek: 54_9_1.jpg]
Po usunięciu starych igiłek i "trzecich" gałązek, jest tego trochę!
[Obrazek: 54_10_2.jpg]
Po tej czasochłonnej i precyzyjnej robocie następnego dnia zacząłem drutowanie. Wydrutowałem wszystkie średnie aż po najmniejsze zdrewniałe gałązki. Trzeba przy tym bardzo uważać aby nie powyłamywać świeżych przyrostów. Najgrubsze gałęzie już są uformowane więc nie musiałem używać grubych drutów. Używałem drutu miedzianego, który sobie sam wyżarzyłem. Średnice jakie użyłem:
1,2mm;1,0mm;0,9mm;0,8mm;0,7mm;0,6mm;0,5mm;0,4mm. Po wydrutowaniu wyglądał tak:
[Obrazek: 54_11_2.jpg]
[Obrazek: 54_12_1.jpg]
[Obrazek: 54_13_2.jpg]
Drutowanie zajęło mi 5 godzin. Po tym czasie bolały mnie już oczy, więc układanie i równoczesne przycinanie tegorocznych przyrostów Zacząłem następnego dnia. Po ułożeniu, "uczesaniu" tak wygląda z góry:
[Obrazek: 54_14_2.jpg]
Z dołu:
[Obrazek: 54_16_2.jpg]
[Obrazek: 54_15_2.jpg]
Podczas układania starałem się aby gałęzie rozchodziły się promieniście na zewnątrz korony 'do światła". W wierzchołku musiałem wręcz wiele gałęzi wyprostować żeby naprawić błąd z przed paru lat. Podczas pierwszego formowania jałowiec był rzadki, aby nadać mu gęstości zbyt skompresowałem (powyginałem) wierzchołek. teraz to okazało się wielkim problemem. Gałązki na samym szczycie rosną prawie pionowo. rada dla wszystkich żeby nie robili nic na siłę rośliny same "dojrzeją"
Prawa strona:
[Obrazek: 54_17_3.jpg]
Tył:
[Obrazek: 54_18_3.jpg]
Lewa strona:
[Obrazek: 54_19_3.jpg]
Front..."in the dark"...:
[Obrazek: 54_25_1.jpg]
Ilość tegorocznych przyrostów przycięta podczas formowania jest imponująca. Można teraz zobaczyć ile jest wstanie wyprodukować masy zielonej tak mała roślina i to w ciągu trzech miesięcy wegetacji. Wycięte świeże przyrosty w połączeniu z wyskubanymi igłami i wyciętymi "trójkami' to jakieś 60-70-% masy zielonej:
[Obrazek: 54_21_1.jpg][Obrazek: 54_22_1.jpg]
Nie jesten fotografem nie mam sprzętu więc kilka fotek frontu:
[Obrazek: 54_20_2.jpg][Obrazek: 54_23_1.jpg]
No i dla porównania wielkości z autorem:
[Obrazek: 54_24_1.jpg]
No i jeszcze jedno, po tym formowaniu jałowiec jest wyższy o 4cm i mierzy razem z donicą 51 cm. W przyszłym roku wymienię doniczkę na mniejszą o jakiś 2-3cm też owalną nie glazurowaną.
Następna relacja z prac nad nim może jesienią...
pozdrawiam RB
  Odpowiedz
#22
brawo za skrupulatnie opisanie i zrelacjonowanie prac na jałowcem oraz za efekt końcowy. moim zdaniem wygląda dużo lepiej niż po poprzednim formowaniu Big Grin
  Odpowiedz
#23
Jestem pod wrażeniem to iście benedyktyńska robota.
Sądzę więc po twoim opisie pracy jaką wykonałeś tylko w tym roku,że to zajęcie nie tylko nadaje charakter hobby ale również całkowite wyobrażenie o ogromie pracy i kunsztu.Tego żadna literatura nie nauczy.warsztaty w małym zakresie.
Pozdrawiam!
Pozdrowienia spod naszych Tatr.
Mikołajczak Wiesław
  Odpowiedz
#24
Piękna roślina Robson, nic tylko podziwiać.
Pozdrawiam KUCYK
Pozdrawiam
Łukasz Kuc
<!-- m --><a class="postlink" href="http://bonsaiqci.blogspot.com/">http://bonsaiqci.blogspot.com/</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#25
Świetna roslina. Stare igly wyskubałeś po to żeby doswietlic rosline, czy jest jeszcze tego jakas przyczyna?
  Odpowiedz
#26
Już o tym pisałem wcześniej i to w tym artykule, napiszę to jeszcze raz.
Doświetlanie to po pierwsze. Wygoda przy drutowaniu,stare igły nie plączą się pod drutem. Jak wiadomo igły same odpadną dopiero w piątym roku, więc tworzą bałagan w koronie. Następna sprawa to pokazanie struktury gąłęzi (ramifikacja). To samo tyczy się sosen, korony drzew to sfera zieleni pewnej grubości i w odległości od pnia rozpostarta na dobrze rozgałęzionych konarach a nie zieleń przy samym pniu.
pozdrawiam RB
  Odpowiedz
#27
Bardzo ladne drzewko. Big Grin W z wiazku z wyrywanie starych igiel mam pytanie, czy u jalowcow mozna zamiast wyrywania zastosowac wycinanie starych igiel? To znaczy, czy mozna obciac praktycznie cala igle pozostawiajac jedynie miejsce przyczepu liczac na to ze zostanie ono samoistnie odrzucowe, pytam o to poniewaz byc moze wycinanie starych igiel zamiast ich wyrywania zapobiegnie uszkodzeniu rosliny.
  Odpowiedz
#28
Stare igły usuwamy tylko ze zdrewniałych gałązek. gdy to się robi tak jak opisywałem napewno nie uskodzimy rosliny! Jak pan chce może pan wycinać tylko to będzie trwać jeszcze dłuzej a końcówki i tak przeszkadzają przy drutowaniu. Wieczorem może wrzucę kilka schematycznych szkiców jak i co się robi.

To co pisałem o sosnach to tylko żeby na nich pozostawiac igły jednoroczne, ale jak to sie robi w przypadku sosen pięcioigłowych i dwuigłowych i terminy to całkiem inna sprawa i materiał na kolejny artykuł.
pozdrawiam RB
  Odpowiedz
#29
Ta precyzja ułożenia korony zapiera dech w piersiach Big Grin
  Odpowiedz
#30
Cześć Robert

Od dawna jestem biernym uczestnikiem forum PAB i innych bonsai'owych forów, wędruję sobie po tematach, poczytam i pooglądam fotki, czasem się podenerwuję, a czasem pośmieję z „polskiego piekiełka”. Od dawna chciałem Ci napisać, że robisz najlepszą robotę na tym forum PAB, pokazując na fotkach i opisując postępy w czasie swojej wieloletniej pracy z każdym bonsai: "Communis X", - naprawdę robisz to super..

Dlaczego teraz postanowiłem przerwać swoje milczenie ?

Ano dlatego, że nareszcie zostało otwarcie napisane i to właśnie przez Ciebie, uznanego w Polsce bonsai’stę, że "kompresowanie"- zbliżanie zieleni poprzez takie wyginanie gałęzi będących długopędami, aby drzewko od razu wyglądem swoim przypominało bonsai, jest błędem. Że takie formowanie przynosi w późniejszym czasie wiele problemów. Dziwię się (a może nie ;-), że nikt z moich poprzedników w tym temacie, nie poruszył, nie rozwinął Twojej, jakże ważnej wypowiedzi.
Masz mój pełen szacunek za cywilną odwagę powiedzenia czegoś co jest i będzie baaardzo niepopularne, bo przecież prawie cała bonsai'owa Europa, w tym również Polska brnie w tym kierunku, aby, w tempie "ekspresowym robić" bonsai.

Zgadzam się z Tobą prawie w pełnej rozciągłości. Drogą do nikąd, jest stosowanie wszelakiego rodzaju "fałszywych skrótów": formowanie gałązek przez wyginanie w falę, w śrubę (świńskie ogony), ósemkę czy też w pętelki, jak również "pożyczanie" gałązek z jednego poziomu chmurek do drugiego lub drastyczne wygięcie gałęzi dookoła pnia tak aby zmienić jej kierunek do miejsca gdzie brakuje zieleni. Daje to wprawdzie w krótkim czasie pseudo-efekt "gotowego" bonsai, szczególnie jak w tak uformowanym drzewku przytnie się zieleń metodą "na żywopłot", czyli przycięte zostanie wszystko co wystaje poza obrys wybranej formy bonsai. Ale jak tylko się człowiek zbliży do takiego drzewka, to nie zobaczy prawidłowej struktury gałęzi wewnątrz korony, tylko kompletny chaos, nienaturalnie powyginane, biegnące w różnych kierunkach i nieraz przecinające się gałęzie, tak jakby tam wewnątrz przeszło tornado.
Przecież na tak "skompresowanych" i schowanych wewnątrz korony, łysych częściach gałęzi nigdy zieleń się nie pojawi, a nawet jak wybije jakiś pączek to zginie, bo jest w cieniu, poza tym nie ma tam ruchu powietrza. Jedynym ratunkiem po takim "uformowaniu" jest to co zrobiłeś z tym jałowcem, skasowanie błędów poprzez wyprostowanie powyginanych w "chińskie ósemki" gałązek i tzw. "otwarcie" rośliny, aby wszystkie gałązki miały dostęp światła. W Twoim jałowcu jeszcze w dolnych partiach zostało parę "błądków" :-) np. jak ten na poniższej fotce:
[Obrazek: 4627_z_dolu_1.jpg]

Wiem że chciałbyś już wystawić tego jałowca, dość się naczekałeś, ale jak już się najeździsz z nim po wystawach to wyprostuj i pootwieraj do światła też niższe gałęzie, wtedy drzewko będzie jeszcze lepsze.

Z jednym tylko Twoim stwierdzeniem się nie zgodzę, cytuję:
"rada dla wszystkich, żeby nie robili nic na siłę, rośliny same dojrzeją".
Nie jest to prawda, rośliny same nie "dojrzeją", na długopędach nie cofną zieleni, trzeba im w tym pomóc poprzez otworzenie gałęzi na światło, poprzez dobrą pracę na korzeniach, poprzez posadzenie w dobrej mieszance, dobre podlewanie, dobre nawożenie, no i przede wszystkim poprzez dobre cięcia wykonywane w odpowiednich terminach. Ta "pomoc" musi być wykonywana ciągle przez lata i wtedy drzewko się za to odwdzięczy, zieleń się cofnie, a przy okazji gałęzie będą miały piękną, naturalną strukturę, taką jak się widzi w japońskich albumach,
np. z wystaw Kokufu.

Ale materiału gdzie zieleń rośnie na gałęziach blisko pnia, w szkółkach nie uświadczysz, w naturze też występuje bardzo rzadko tylko w określonych miejscach, przeważnie tam gdzie drzewka ogryzane są przez zwierzynę płową. Znakomita większość materiału na bonsai ma długie, łyse gałęzie z zielonym na samym końcu (krowie ogony), a niewielu ludziom się chce pracować nad "cofnięciem" zieleni poprzez odpowiednie cięcia, niewielu zresztą wie jak to robić, tak więc stosując ww. sztuczki na gałęziach i pniach, formuje się bonsai na pokazach i na "zawodach", zwanych konkursami młodych talentów i tak się wreszcie robi bonsai na sprzedaż, nawet niestety w Japonii.
Ten ostatni przypadek tak jest motywowany od strony biznesowej
- żeby zarobić trzeba byle jak robić, szybko, tanio, tak jak w chińskich fabrykach produkujących masowo skarpetki czy podkoszulki.

Nie powinna być akceptowana żadna motywacja takiego formowania bonsai i jeszcze pokazywania tego jako techniki bonsai nazywanej szumnie "nadawaniem dynamiki i ruchu gałęziom". Młodzi adepci bonsai patrzą i uczą się tego, myśląc że tak trzeba, że to jest jedyna droga - wystarczy tylko popatrzeć na forach co się dzieje, jakie są dyskusje, to po prostu katastrofa.
Poniżej daję przykład z forum IBC takiej katastrofy, jak można tak wspaniały materiał jak ta sosna tak sp.....artolić.

[Obrazek: 4627_densiflora_przed_1.jpg]
[Obrazek: 4627_densiflora_po_1_1.jpg]
[Obrazek: 4627_densiflora_po_2_1.jpg]

I jeszcze facet na zapytanie Jima Lewis'a, dlaczego tak fatalnie uformował gałązki w koronie odpowiadział:
"It's just a european way (a way they use a lot) of styling a tree and having allready something to look at."
a drugi dodał:
"While this a popular styling technique in Europe, I think it originates in Japan with Kimura and others."

Ja osobiście dziękuję, nie będę szedł taką europejską drogą, wolę iść dłuższą w czasie drogą tradycyjnego bonsai, drogą rodu Kato.
ps.: piszę „tradycyjnego bonsai", bo śmieszne jest dla mnie sformułowanie: „japońskie bonsai”.

To tyle w tym temacie, trochę się rozpisałem,
jakbyś Robert nie kojarzył kto to napisał to przypomnij sobie nocne i poranne seminarium w Książu, na temat produkcji i gatunków szkockiej whisky
Tadeusz Bednarczyk
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości