• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Modrzew europejski (yamadori)
#6
Sebastianie, co z tego, że jest to modrzew? Co to znaczy, że można zrobić, co się chce? To, że wybija z pnia po całkowitym ogoleniu, co zresztą napisałeś, nie oznacza, że potencjalnym materiałem staje się każdy z nich. Zaprezentowany przez Ciebie nie ma nic ciekawego w sobie, co mogłoby przyczynić się do tego, że w przyszłości może on stać się ciekawym bonsai. Twoja argumentacja z budowaniem wszystkiego od zera jest oczywiście słuszna, lecz sposób, w jaki ją zaprezentowałeś przypomina mi sytuację z którejś z wystaw w Toruniu, kiedy to podeszły do nas podczas pokazu dwie kobiety w podeszłym wieku i jedna z nich stwierdziła, że "panowie robią bardzo ciekawą kompozycję na suchym pniu". Dokładnie tak kojarzy mi się to, o czym napisałeś. Idąc tym tokiem rozumowania można by równie dobrze formować bonsai ze styliska od szpadla. Skoro stwierdziłeś, że nasadzenie jest wymuszone kształtem nebari, to nie widzę szans na to, aby to drzewo stało się kiedykolwiek podobne do przytoczonego "Kruka". Co więcej, drzewo nie posiada ani ciekawej linii pnia, ani zwężenia na nim, ani interesującej kory jak wspomniany już "Kruk" (układ gałęzi pomijam, gdyż, jak sam przyznałeś, zakładamy formowanie od zera). Zatem co ten materiał ma w sobie? Dramatyczne shari niczego nie zmieni. zawsze będzie to obciosany kołek z próbą zamaskowania czegoś. Nie rozumiem natomiast Twoich wyjaśnień odnośnie kopania. Jak można nie wiedzieć, co się kopie? Po ciemku go kopałeś? Jesteś niewidomy? Nie wiem jak można wykopać roślinę nie wiedząc jaka ona jest. Wnioskuję zatem, że jeśli pozyskujesz drzewo z natury to nie patrzysz jakie ma nebari i dopiero po posadzeniu w donicy okazuje się, czy wykopałeś coś fajnego, czy też gniota. Dostrzegam tutaj niestety pewne braki wiedzy przy samym doborze materiału, więc jak zatem planujesz stworzyć to dramatyczne shari? Owszem koncepcje ulegają przeobrażeniom podczas formowania, lecz nie zmienia to faktu, że dana roślina była warta zachodu pozyskania. Ta natomiast nie uważam, żeby była. Jak można się czegoś nie spodziewać przy pozyskiwaniu?? Nie spodziewać się możesz, kiedy widzisz fajne drzewo, podchodzisz i zaczynasz grzebać w ziemi i nagle się okazuje, że np. bryła korzeniowa zaczyna się pół metra w dół od tego, co było "interesujące" i wystawała z ziemi, a pod tym jest pół metra prostego pnia. W donicy to niespodziewanie może drzewo, co najwyżej, zdechnąć.

Przemku, nie jestem jasnowidzem, najzwyczajniej niektórzy ludzie, o "pewnych predyspozycjach", są bardzo przewidywalni. Powiedzmy, że to była z mojej strony prowokacja i jak widać skuteczna. Konsekwencja i pomysł są oczywiście niezmiernie ważne, lecz w tym przypadku logika ich stosowania przypomina zawieszenie sobie na fujarze półkilogramowego odważnika, aby ją powiększyć. Pomysł jest? Jest. Konsekwencja w działaniu jest? No jest. Tylko sensu nie widać, bo wyklucza go efekt końcowy. Nie wszystko będzie super jeśli tylko zastosujemy konsekwencję i pomysłowość. Formowanie kołków nie wymaga raczej zbyt dużej finezji, lecz rozumiem, że Ty, jako posiadacz całego parkanu takowych, uważasz inaczej i będziesz szedł w zaparte, że jest to istny kunszt. Ok, uważaj sobie dalej, lecz nie argumentuj tego takimi przykładami, które wstawiłeś. Twoje drzewo nie jest w żaden sposób super, nawet jeśli pięciu kolegów usilnie poklepuje Cię po ramieniu i twierdzi inaczej. Mówią tak, ponieważ brak im uczciwości. Dziwie Ci się, że po tylu latach nadal tkwisz w takim przeświadczeniu.
Jeżeli porównujesz "Kruka" do tego drzewa, co również mnie nie zdziwiło, ponieważ czynisz to notorycznie, to proponuję Ci choć raz przyjrzeć mu się z bliska. Być może dostrzeżesz to, czego modrzew Sebastiana i tysiące innych na całym świecie nie posiadają, a co wielu zagranicznych gości m.in. Kevin, Rob Kempinski i Taiga Urushibata dostrzegło. Pierwszą rzeczą jest faktura kory tego drzewa, druga to nebari. Sens formowania kołka jest wtedy, kiedy ów kołek posiada takie właściwości. Materiał przedmiotowy nie posiada i posiadać nie będzie, ponieważ taka kora, jak na drzewie Rafała, jest czymś niezwykle rzadkim.
Jeżeli natomiast porównujesz tego modrzewia z resztą drzew z Twojego postu to już zupełnie potwierdzasz, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Brawo, po tylu latach zajmowania się tą sztuką wrzucasz na potwierdzenie swoich racji drzewa, które zupełnie nie są podobne do zaprezentowanego materiału Sebastiana.
Nie potrzebuję wstawiać swoich drzewa na forum, aby dowieść komuś, że mam pojęcie o tym, o czym piszę. Preferuję poprzeć to solidnymi argumentami słownymi. Niestety, Ty nadal wolisz uczestniczyć w chłopięcych zawodach na to, kto wysika większą dziurkę w śniegu. Jeżeli jest Ci to potrzebne, to sikaj sobie nadal. Na szczęście Ty swoje drzewa prezentujesz, co pozwala mi spać spokojnie. Ja na Twoje nieszczęście mam w głębokim poważaniu opinię publiczną na mój temat, więc jeżeli ktoś uważa, że brak mi wiedzy to ok, nie będę tego negować, ponieważ sam się z tym zgadzam. Nie zależy mi również, aby ten stan się zmienił. Robię to dla siebie i jakiekolwiek prezentowanie czegokolwiek nie jest mi do niczego potrzebne. Moje ego jest na wystarczająco wysokim poziomie i nie potrzebuje pobudzania go tak płytkimi pobudkami. Natomiast mam coś, czego Ty nie posiadasz, a mianowicie logikę argumentowania swoich przekonań. Kiedy Ty nawołujesz ku przestrodze wszystkich, że aby "komentować trzeba mieć wiedzę i praktykę", ja nakłaniam wszystkich do wyrażania swoich uczciwych opinii. A tak na marginesie, co z takimi profesjami jak krytyk literacki lub co gorsza historyk literatury, którzy nigdy w życiu nie napisali powieści, a tym bardziej angielskiej powieści, a mimo to są wybitnymi specjalistami? Dociera do Ciebie ta subtelna różnica? Zabawię się w jasnowidza i napisze, że "raczej zdecydowanie nie".
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości