[Rafał.W]

Wiecie co panowie, tak się czyta tą szarpaninę i aż włosy dęba stają. Przypomina się mi zaraz jak kiedyś uczono mnie na histori o złotej wolności szlacheckiej. VETO to była ich ulubiona broń słowna, walczyć z kimś nie ważne z kim byle był przeciwnik, najlepiej pobratymiec, rodak bo obcy może oddać. I tylko przez pryzmat 2 wielkich tragedii naszego POLSKIEGO narodu, tej z przed 5 laty i tej z 10. kwietnia tego roku jak patrzy się na te żałosne poszczekiwania("ja sprawdzam się w największej firmie w Polsce(życie cię lepiej zweryfikuje niż ci się wydaje), ja mogę udzielidź reprymendy, ten tam to super mistrz, a ja wesprę tego bo tych nie lubię" ). Czy my sami na własnej wolnej ziemi będziemy potrafili żyć jak prawdziwi wolni ludzie i tworzyć wielkie dzieła, czy tylko będziemy umieli walczyć ze sobą i poszczekiwać jak burki podwórkowe. Skóra cierpnie na plecach, już to kiedyś chyba napisałem, strach gdziekolwiek pojechać na warsztaty czy do szkoły bonsai bo człowiek myśli, że może usłyszeć za plecami: to ten od nich, a fe to ten? tak , on był u nich na warsztatach, czy wystawie, fuj to żeczywiście ten....( z góry przepraszam za wszelkie błędy ort i styl, oraz jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony - sorry)