09-25-2018, 07:11 PM
Po latach doświadczeń jestem jednak bardziej ostrożny jeśli chodzi o zimowanie na zewnątrz. Kilka dobrych lat temu kiedy zimy były swojskie polskie takie do -25C padało mi bardzo dużo rodzimych niezabezpieczonych roślin (graby prawie wszystkie, sosny, buki). Nawet teraz są problemy, o czy w wątku o buku. U mnie zimowanie wygląda tak: część w inspektach (dalekowschodnie, chore), część na zewnątrz z możliwością umieszczenia w podwójnym inspekcie, gdyby temp zaczęły spadać poniżej -10/15C. Dodatkowo zabezpieczam tu i ówdzie kartonem lub folią bąbelkową. :!: Inspekty stoją w miejscu gdzie w zimie nie dochodzi światło słoneczne. No i właśnie, widoczny na zdjęciach 1,2 i 4 buczek pozyskany z działki w 2017 r. (wcześniej ok 10 lat temu z lasu) poważnie się rozchorował, liście wypuścił z chlorozą po koniec maja, po wyjęciu z doniczki okazało się że korzenie okrężne są martwe. Nie wiem co było przyczyną stawiam, że jednak mróz, być może roślina nie doszła do siebie po wykopkach. Temp najniższe to ok -12C ale wtedy było dużo śniegu (zdjęcie 3 i 4 koniec lutego i początek marca). W styczniu ok -8C w nocy. Żałuję że nie użyłem koca do okrycia (o czym wspominał Bolas). Tak więc nawet z rodzimymi roślinami chuchać na zimne.
Paweł Dembek