06-12-2013, 11:55 PM
... dla mnie po prawie 22 latach zajmowania się tą sztuką, bo bonsai jest sztuką, jest ważny każdy szczegół...Powiem inaczej, jako chłopiec w wieku dzięsięciu lat zacząłem trenować karate shotokan, to już wtedy uczono mnie nawet mówić po japońsku. A to dlatego że to japońska sztuka walki....możesz kopać po chińsku (kung fu) po europejsku jakieś mma...Ale ja uczyłem się japońskiej sztuki walki i to w shotokan. Tak samo mam w bonsai, dla mnie jest ważny każdy aspekt tej sztuki. Choć nie jest mi po drodze z Tadeuszem, bo nie odpowiada mi droga jego nauczyciela. Jak nawet na japońskich mistrzów jest bardzo ortodoksyjna, ale jeżeli robimy bonsai to chociaż ta otoczka będzie jak przystało na tę sztukę. Z drugiej strony patrząc, to po co nazywamy po japońsku....: bonsai przecież można powiedzieć " małe drzewka". Nie wiem co macie (Michał, Grzesiek) do Tadka ale jeżeli chodzi o ekspozycje bonsai to jednak ma rację. Bo mało o tym wiemy...Pamiętam jak Taiga zwracał uwagę nawet na dobór donic do kusa... a nawet układ słoi drewna na stolikach....pomyśleć pierdoły, ale jak ważne...I najważniejsza rzecz... nie bójmy się przyznać, że czegoś nie wiemy, nie rozumiemy...Ja to cały czas powtarzam że bonsai to wabisabi ... najkrócej to przetłumaczyć tzn: Piękno niedoskonałości (i) doskonałość, która przychodzi z wiekiem (czasem) Tak więc nasze bonsai zawsze jest Wabi sabi. Czyli coraz lepsze z wiekiem ale nigdy nie doskonałe. Po każdym roku uprawy jesteśmy bliżej naszego ideału, a zarazem coraz dalej. Ponieważ przez ten rok doświadczyliśmy nowych doznań estetycznych, spojrzeliśmy na roślinę inaczej i stwierdzam że nie tędy droga... Tak więc reasumując moje wywody... to nasze"bonsai" jest ok. Za rok stwierdzamy, nabierając doświadczenia, że jednak jest wiele do zrobienia i tak przez następne lata ty będziemy widzieli coraz więcej... i takim to tokiem myślenia dochodzimy do ideału...nie..!!! Pamiętajmy: "Piękno niedoskonałości i doskonałość, która przychodzi z wiekiem (czasem) nigdy się nie kończy. Po latach ta doskonałość może okazać się piękna... ale nie doskonała i tak wracamy do punktu wyjścia...Bonsai to
sztuka która nigdy się nie kończy....
sztuka która nigdy się nie kończy....
pozdrawiam RB