Wrzucę, ale to już jutro, bo nie zrobiłam jeszcze a jest ciemno. Jeszcze jest sporo pracy nad tym drzewkiem. No i nie wiem jak poprawnie kształtować sosnę, więc pewnie będę miała sporo podpowiedzi i słów krytyki, ale z tego człowiek się uczy :wink: Szkoda że nie mogłam pojechać z tym drzewkiem do Pana Włodla - albo porwać go do siebie :mrgreen: wtedy by mnie pilnował żebym tego nie zmarnowała. No ale teraz jak wycięłam sporą część to może będzie bardziej poręczne wagowo żeby z tym pojechać do Wrocławia.
No i pochwalę się jeszcze jakimś przedstawicielem jałowcowatych - też mu dałam popalić. Poobcinałam, podrutowałam, poprzycinałam korzenie i do tego przesadziłam. Roślinek przeżył moje zabiegi i już mam go drugi czy trzeci rok. Naprawdę mam rękę do tego. :wink:
Bardzo chętnie, ale drzewko jest dla mnie za wielkie gabarytowo i ciężkie jest więc jakakolwiek "przeprowadzka" na jednolite tło odpada :? ta donica z ziemią wazy chyba z tonę :roll: Postaram się coś rozwiesić za drzewkiem jakąś plandekę np.
Witam ponownie, długo mnie nie było... ale melduję, że drzewko żyje. Przezimowało ładnie i w tym roku mam w planie je przesadzić do zdecydowanie mniejszej donicy żeby było łatwiej je przenosić. Puki co udało mi się z niemałą pomocą kilku siłaczy przenieść drzewko w miejsce gdzie będzie mozliwe zrobienie zdjęcia - no i żeby było coś na nim widać. Już nie stoi na zielonej polance, więc może jutro uda mi się wrzucić fotkę z aktualnym wyglądem drzewka.